3.04.2016

night2

Uśmiecham się lekko, gdy na zegarze wybija pierwsza w nocy. Ubrana jedynie w czarną bieliznę podchodzę do drzwi od razu opierając dłoń na klamce, w pełni gotowa na wizytę bruneta. Minęło dokładnie dwadzieścia jeden godzin, od kiedy ostatni raz widziałam brązowookiego i jedyne co czuję to tęsknota, która rozrywa każdy fragment mojego ciała. Tęsknie za jego tatuażami, które podczas każdej nocy czarują mnie coraz bardziej, za jego pulchnymi ustami, które mogę całować godzinami, za jego silnymi ramionami, które tulą mnie tak mocno, że wszystkie moje zmartwienia i trwogi odchodzą w kąt, za jego spojrzeniem, które wywołuje u mnie ciarki, za nim całym, za chłopakiem, który sprawia, że czuję się najpiękniejszym diamentem na świecie. Uśmiecham się lekko. Przed oczami mam widok bruneta sprzed kilku dni. Dokładnie pamiętam moment, gdy przyszedł do mnie zdenerwowany i po prostu wtulił się w moje ramiona, a mi zmiękły kolana przez słowa jakie szeptał w moją stronę. Przepełnione uczuciami, czasem lekko sprośne wyznania, które sprawiały, że uśmiech nie mógł zejść z mojej twarzy przez długi okres czasu. Zamykam oczy i wzdycham głośno. On już powinien tu być, stwierdzam bez wahania. Może coś się stało? Przez ten wczorajszy żart z jego strony, jestem lekko niespokojna. Odsuwam się od drzwi i sięgam po telefon leżący na komodzie. 1:25. Zdezorientowana odblokowuję ekran i nie zastanawiając się w długo piszę wiadomość z prośbą o wyjaśnienie nieobecności. Z urządzeniem w dłoni  siadam na miękkim, białym dywanie. Niepokój rośnie w środku mnie. A jeśli coś mu się stało, a ja siedzę na tej cholernej podłodze i nie mogę mu pomóc? Po raz kolejny odblokowuję telefon, tym razem jednak od razu klikam na zieloną słuchawkę. Nie ma takiego numeru, słyszę kilka sekund później.

Followers

Template made by Robyn Gleams